Wygląd: Aliathis, niewiasta drobna. Długie, smukłe nogi oraz krągłe biodra. Smukła talia, zaś na górze dwie krągłości jej. Piersi kształtne, niewyróżniającej się wielkości. Włosy kasztanowe i wspaniałe w dotyku przypominające jedwab, na ramiona kobiety opadają. Usta pełne i czerwone, jak najprawdziwsza krew. Mały zadarty nosek oraz to, co w niej najpiękniejszego. Duże, mieniące się kolorem niebieskim jak niebo dnia letniego jak i zielenią trawy dojrzałej, oczy. W nich wszystkie uczucia kryją się. Chaos wielki pod osłoną bijącego z nich błysku, niczym księżyca blask.
Kruche ciało kobiety odziane zazwyczaj jest w suknie wszelakiego rodzaju. Uwielbia kolor szkarłatny, krew niektórym przypominający. Czerń, bordo, granat również jej obce nie są. Wybiera materiały swobodne, niekrępujące jej ruchów tak samo jak krój owych sukienek. Mały dekolt, długość mniej więcej do kolan. Gdy chłodno za oknem domu jest, przyodziewa na siebie również i płaszcz, pasujący do reszty ubrania. Rzadko kiedy na głowie jej dostrzec można jakikolwiek dodatek, zaś na nogach zawsze skórzane trzewiczki ma. Czasem we włosy wpięty kwiat ma, a na szyi skromny naszyjnik wisi.
~~~
Charakter: Nie pomylił się, kto stwierdził iż kobieta złożony i zmienny charakter ma. Paladynka, niemal wśród ludzi tylko wychowana, z kulturą ich w życie swoje wniosła zasadę złotą, której się trzyma: Nie ma mnie tam, gdzie mnie nie chcą i gdzie nie mogę zyskać czegokolwiek. Słowem w nieswoje sprawy nie zwykła się wtrącać.
Nie jest zła, czy dobra. Pozostaje sobą, choć charakter ma gwałtowny czasami, a i wyjątkowo języka za zębami nie potrafi trzymać. Jest dumna, wie co to honor.
~~~
Historia: Na horyzont z samego rana wznosiło się ciepłe słońce. Rozświetlało całe miasto, a na niebie nie można było dostrzec ani jednej małej chmury. Lekki wiatr szturchał delikatnie drzewa, a te szumiały cicho, przeplatając dźwięk ten wraz ze śpiewem kolorowych ptaków.
Na skraju miasta widać było niewielki zamek, gdzie zamieszkiwała kobieta. Teraz budziła się z ogromnym bólem głowy i mrużąc oczy, rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym teraz się znajdowała. Był to jej gabinet, zupełnie prywatny, który mieścił się na samym końcu głównego korytarza na pierwszym piętrze. Był obklejony zwykłą, białą tapetą, na której jeden ze słynnych artystów-malarzy, stworzył niesamowite krajobrazy. Cudowny widok jednak przysłaniały nieliczne ozdoby powieszone na ścianach. Były to stare strzelby, stare miecze i okrągłe tarcze, z różnymi, wymyślnymi wzorami.
Na samym środku pokoju stała duża ława z dwoma krzesłami, obitymi złoto-bordowym materiałem, z przodu, jak i z tyłu. W samym rogu ustawiony był skórzany fotel, na którym siedziała teraz kobieta. Przyciskając do piersi, pustą już, szklaną butle rumu, spoglądała na wysokie regały książek na jednej ze ścian, z obrzydzeniem na twarzy, jakie najbardziej malowało się na jej ustach. Otaczały ją porozrzucane papiery oraz duża ilość szkliwa. Na głowie widniał nieściągnięty jeszcze kapelusz. Jego sterczące pióra kołysały się z każdym ruchem jej głowy. Z przyciągniętymi pod brodę nogami spoglądała teraz w dół, gdzie leżały rozbite kielichy. Ciekawe, czy ktokolwiek tu kiedyś sprzątał ? Duże okno nie wpuszczało do środka blasku dnia, bowiem było dokładnie zasłonięte. Narożny barek z dnia na dzień był coraz bardziej pusty. Wcale nie lubiła tu przesiadywać. Przychodziła tu tylko wtedy, kiedy czuła, że naprawdę ma wszystkiego dość, musiała odpocząć. Tylko, czemu to musiało się zawsze tak kończyć? Zwykłe dnie, gdy pełna energii, wprawiana w radosny nastrój, spędzała w porcie. Uwielbiała zaczepiać nowo przybyłych na brzegu. W jej głowie knuły się wtedy tajemne plany. Gdy chciała przejść do działania odgrywała różne role, bowiem była doskonałą aktorką. Stragany przepełnione były zawsze dużą ilością dobrego rumu, toteż tam również zaglądała. Kusiła mężczyzn, z którymi potem się zabawiała. To był kolejny powód, dla którego nie chciała wracać do zamku. Potajemnie kogoś uwodziła, nikt nie mógł o tym wiedzieć, a w szczególności znienawidzona przez nią służba. Nie cierpiała ich, pomiatała nimi!